Co prawda sam odszedł od nas ale może się uda namówić go na współpracę:

Cześć,
jeżeli byłeś atakowany, to było o tym pisać, nie raz nie dwa ale do skutku;
jeżeli gracze sojuszu są za daleko, to może warto było zagadać kokoś z okolicy - może przyłączyłby się do Cerberusa... ja tak robie cały czas.

Teraz jesteśmy znacznie silniejsi i przeniesienie się w pobliże agresora nie jest problemem, tym bardziej, że właśnie jestem na etapie wybierania jakiejś planety pod zasiedlenie. Również cały czas próbowałem w Twojej okolicy znaleźć nowego gracza do Cerberusa, to prawda, nie udało mi się nikogo z tej okolica skutecznie wcielić do nas ale to jest zawsze tylko kwestią czasu.

Oczywiście odłączenie się od Cerberusa jest Twoją decyzją, ja nikogo na siłę nie będę trzymał, ale szkoda, bo sojusz na tym stracił a Ty na pewno nie zyskałeś.

Mam dla Ciebie taką propozycję: Może chciałbyś założyć sojusz, który byłby akademią Cerberusa? Ty byłbyś liderem tego sojuszu i przy mojej pomocy rekrutował byś nowych członków. Odległość nie jest już tak bardzo istotna, no bo masz swój sojusz, ew. pomoc wewnątrz sojuszu byłaby ustalana wg Twoich zasad. Sam prowadzisz politykę zewnętrzną jak i wewnętrzną sojuszu.
Co o tym myśliś
mih

________________
Wiadomość od crazy_surfer7: 
> witam! chce poinformowac iz jestem zmuszony opuscic sojusz...niestety kazdy z graczy sojuszu jest zbyt daleko od mojej galaktyki i nie mam zadnego wsparcia.... a i wy nei macie ze mnie pozytku... atakujacy mnei nic sobie z tego nei robia ze jestem w sojuszu gdyz i tak wiedza ze dzieli nas kilkanascie godzin lotu... dzieki za wszytsko pozdrawiam